piątek, 7 sierpnia 2015

Brian Davison's Every Which Way (UK) - " Brian Davison's Every Which Way " (1970, Prog Rock)

Brian Davison's Every Which Way (UK) - Brian Davison's Every Which Way (1970, Prog Rock)

Po rozpadzie The Nice, Brian Davison (ur. 25.05.1942 w Leicester,UK - zm. na raka mózgu
15.04.2008r. w Bideford, UK) na początku lata 1970 roku rekrutował członków do swojego nowego projektu
muzycznego. Pierwszym jego wyborem był Graham Bell (zmarł w roku 2008) - klawiszowiec i
wokalista o bardzo silnym, mocnym głosie (jeden z najlepszych kompozytorów i wokalistów). On
zarekomendował do zespołu zdolnego gitarzystę Johna Hedley. Następnie przyjaciel Davisona
polecił mu basistę Alana Cartwright, a grupę uzupełnił znajomy Briana saksofonista  Geoffrey Peach.
W krótkim czasie podpisali kontrakt z nowo powstałą wytwórnią Charisma Records i zadebiutowali
w 1970 roku singlami : "Go Placidly" / "The Light" (Charisma Records nr BD-1). Zaraz potem,
pod koniec września 1970  ukazała się ich pierwsza płyta - "Brian Davison's Every Which Way".
Niestety album nie sprzedawał się dobrze. Muzycy nie kryli rozczarowania z tego powodu (do dziś płyta ta jest bardzo niedoceniana). Jest to bardzo dziwne, gdyż moim zdaniem w wyniku współpracy
muzyków powstał wspaniały rockowy album (bardzo delikatna i miękka w przeważającej części,
zabarwiona przez blues i  soul muzyka). Bardzo lubię ten album, stanowi dla mnie skarb ukryty między stosami prog rockowych albumów początku lat 70-tych. Po roku działalności grupa rozpadła się, a większość jej członków dalej kontynuowała swoje pasje muzyczne.






Brian Davison's Every Which Way - "Brian Davison's Every Which Way" (1970, Charisma Records CAS 1021,UK)

1A   All In Time
2A   What You Like
3A   The Light
1B   Bed Ain't What It Used To Be
2B   Castle Sand
3B   Go Placidly

Brian Davison   -   drums
Graham Bell   -   lead vocals, piano, acoustic guitar
John Hedley   -   lead guitar
Alan Cartwright   -   bass
Geoffrey Peach   -   flute, reeds, backing vocals

  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz