The Mike Stuart Span / Leviathan (UK) - Timespan 1967-1969 (1967-69 / 1994, Psych Rock)
Grupa o olbrzymim potencjale i wielkich możliwościach które w dobie "najlepszych czasów"
twórczości muzycznej nie zostały należycie wykorzystane.
The Mike Stuart Span - jak na swój dorobek artystyczny (niestety, co prawda skromny) nie zasługuje jedynie na wąskie grono odbiorców. Zbieg różnych okoliczności nie pozwolił na zajęcie należytego miejsca w historii brytyjskiej muzyki popularnej.
Na szczęście, poczynając od lat 90-tych do czasów obecnych przy okazji różnych publikacji nagrań
zespołu coraz większe grono miłośników tej "wspaniałej muzyki" ma możliwość poznania tego
bez wątpienia, wyjątkowego zespołu.
Historia zespołu zaczęła się na początku lat 60-tych, kiedy 18 letni Stuart Hobday (mieszkaniec Ventnor na Isle Of Wight, w połowie lat 50-tych uczeń Grammar School w Sandown) przeprowadził
się wraz z rodziną do Brighton (East Sussex, UK). Hobday (vocals, przez pewien czas był solistą
w chórze kościelnym) wspólnie z kolegą - Roger McCabe (bass, vocals) i zaproszonymi młodymi
muzykami : Ken Joseph (drums), Chris Herridge (guitar) i Roy Bowyer (guitar) zakładają zespół
o nazwie - The Mighty Atoms. Próby odbywały się w klubie - Boy's Club w Brighton. Około
1964 roku podczas jednej z kolejnych prób zespołu zarejestrowali (magnetofon Chrisa Herridge)
piosenkę - "Wanderin Eye" (najprawdopodobniej jedyne nagranie tego zespołu które wiele lat
później zostało opublikowane). W roku 1965 zespołem zainteresował się Mike Clayton (lokalny
promotor - manager) który związał się z zespołem. W tym czasie grupa zmieniła nazwę na -
The Mike Stuart Span. Doszło też do roszad personalnych. Skład zespołu był następujący :
Hobday, McCabe, Nigel Langham (guitar), Gary "Roscoe" Murphy (drums), Ashley Potter (organ) -
który kilka miesięcy później został zastąpiony przez Jon Poulter (organ),a także dodano sekcję
dętą - Gary Parsley (trumpet) i Dave Plumb (saxophone).
Po intensywnym okresie prób, wiosną 1966 roku występowali w Chatsfield Hotel w Brighton.
Tam też wydarzyła się tragedia i duży cios dla zespołu. Zginął tragicznie Nigel Langham - wyskoczył z okna na piętrze pokoju hotelowego. Źródła podają, iż był pod wpływem "LSD".
Podobno od tego tragicznego zdarzenia członkowie zespołu unikali "wspomagaczy".
Zespół wziął udział w przesłuchaniach przez przedstawicieli (producentów) EMI / Columbia.
Zdania były podzielone. Bob Barratt z miejsca odrzucił możliwość współpracy z zespołem,
natomiast Dave Paramor miał inne zdanie i zakontraktował grupę dla Columbia Records.
Dokonano pierwszych nagrań, a efektem tego było ukazanie się w październiku 1966 pierwszego
singla - "Come On Over To Our Place" / "Still Nights" (November 1966, Columbia, nr DB 8066, UK)
Pomimo niezłej promocji (podczas koncertów, m.in. w klubie Marquee) przeszedł praktycznie
niezauważony, a sprzedaż była bardzo słaba.
Niewiele lepiej było z kolejnym, wydanym w czerwcu 1967 - "Dear" / "Invitation" (June 1967,
Columbia, nr DB 8206, UK)
W tym momencie skończyła się cierpliwość wydawcy (Columbia). Współpraca została
rozwiązana. Nie obyło się także od rewolucji w zespole. Zrezygnowano z sekcji dętej i klawiszy.
Odeszli - Gary Parsley, Dave Plumb, a chwilę później Jon Poulter. Przyjęto natomiast do zespołu
byłego gitarzystę grupy Tony's Defenders - Bennett. Zmienił się także kierunek muzyczny
z pop'owo - soul'owej formacji zespół stał się bardziej progresywny o zabarwieniu psychodelicznym.
Zespół z czasem stał się lokalną atrakcją, m.in. z uwagi na wspólne występy z The Cream (support).
Pod koniec 1967 roku próbowano nawiązać współpracę z Decca Records jednak Dave Paramor
(producent Decca) nie był zainteresowany podpisaniem kontraktu z zespołem.
Bez żadnego wsparcia i z bardzo skromnym budżetem zespół zdecydował o wydaniu "własnymi
siłami" kolejnego singla. Przy dużej pomocy swojego managera (Mike Clayton) w lutym 1968 roku
ukazał się następny singiel (w ilości 500 sztuk, na etykiecie Jewel Records, obecnie bardzo poszukiwane
i drogie wydawnictwo - około 300 funtów) - "Children Of Tomorrow" / "Concerto Of Thoughts"
(Februart 1968, Jewel Records, nr JL 01, UK).
Niestety nagrania te nie były przełomowe. Nie udało się zachęcić wytwórni płytowych do
nawiązania współpracy z zespołem ale nie wszystko było stracone. Grupa zwróciła na siebie
uwagę na tyle, że zagrała epizod we włoskiej produkcji filmowej p.t. "Better A Widow" (1968)
oraz zanotowała występy w Belgii i Niemczech, a także jam session z Jimi Hendrixem. W maju
1968 wystąpiła w programie Johna Peela - "Top Gear" co przełożyło się na występ w dokumencie
telewizyjnym BBC (wyprodukowany przez reżysera - Paul Watson) p.t. "A Year In The Life (Big
Deal Group)". W sierpniu 1968 roku dzięki swojemu managerowi (Mike Clayton) wydali
kolejnego singla, tym razem dla Fontana Records - "You Can Understand Me" / "Baubles And
Bangles" (August 1968, Fontana, nr TF 959, UK).
Oba utwory zostały wyprodukowane przez Ken Howard i Alan Blaikley w londyńskim studio Radia
Luxemburg i w tej rozgłośni płyta była promowana. Niestety, w tym czasie drogi muzyków i ich
managera zaczęły się rozchodzić. Mike Clayton przestał być managerem zespołu. Jeszcze przed
zakończeniem tej współpracy Mick wysłał taśmy demo (nagrania zespołu zarejestrowane w RG Jones Studio) do Clive Selwood (szef brytyjskiego oddziału Elektra Records). Przyzwyczajeni
do porażek w kontaktach z wytwórniami płytowymi tym razem mili się rozczarowali. Selwood
był pod wrażeniem tego co usłyszał (w zespole widział dużą moc, ogromny potencjał i możliwości
artystyczne). Na początku 1969 roku doszło do podpisania kontraktu z Elektra Records ale jednym
z warunków jakie postawił Jac Holzman była konieczność zmiany nazwy zespołu.
Warunek ten został spełniony, grupa zmieniła nazwę na - Leviathan.
Promocja zespołu była prowadzona w ramach kampanii p.t. "The Four Faces Of Leviathan", a jednym z jej elementów były wydane w kwietniu 1969 roku dwa single :
- "Remember The Times" / "Second Production" (April 1969, Elektra, nr EKSN 45052, UK)
- "The War Machine" / "Time" (April 1969, Elektra, nr EKSN 45057, UK)
Niestety, pomimo prowadzonej kampanii promocyjnej i wsparciu Johna Peela (występ z utworem
"Remember The Times" w telewizyjnym show - "Late Night Line - Up") grupa nie odniosła
sukcesu. Pomimo tego, były prowadzone prace nad realizacją pierwszego albumu zespołu w Trident
Studio. Latem 1969 roku zarejestrowano kolejny (ostatni) singiel - ""Flames" / "Just Forget
Tomorrow" (October 1969, Elektra, nr EKSN 45075, UK)
Ukazał się w październiku 1969 roku (w tym czasie zespół już praktycznie nie istniał).
Jac Holzman nie był zadowolony z ukończonego albumu. Zapadła decyzja, że płyta nie
będzie wydana. Był to cios, po którym grupa się już nie podniosła. Odszedł Brian Bennett
(aby mieć jakieś środki do życia został pracownikiem budowlanym, a później dołączył do formacji
Jason Crest - przekształconej w dalszej perspektywie w grupę High Broom). Grupa rozpadła się.
Stuart Hobday rozpoczął karierę producenta muzycznego w BBC Radio 2. Gary Murphy podjął
kolejną próbę tym razem w grupie Hellmet (lokalna formacja o zabarwieniu progresywnym, także
bez dorobku płytowego), a Roger McCabe wycofał się z muzycznego biznesu.
Wiele lat trzeba było czekać na albumowe wydawnictwo zespołu. Dopiero, na początku lat
90-tych zaczęły ukazywać się różne kompilacje nagrań tego zespołu (wersje kompaktowe, winylowe)
W roku 1994, ukazał się album The Mike Stuart Span - "Timespan" (1994, Tenth Planet, nr TP 014)
zawierający 10 nagrań zespołu z okresu 1967-1969.
The Mike Stuart Span (UK) - "Timespan" 1967-1969 (1967-1969 / 1994, Tenth Planet, nr
TP 014)
1A Children Of Tomorrow
2A Second Production
3A Remember The Times
4A Time
5A Concerto Of Thoughts
6A Flames
1B Through The Looking Glass
2B Rescue Me
3B World In My Head
4B Evil Woman
Stuart Hobday - vocals
Roger McCabe - bass, vocals
Gary "Roscoe" Murphy - drums
Brian Bennett - guitar, vocals
Woow!!! bardzo profesjonalnie przygotowałeś tą recenzję (z resztą nie tylko tą!) z ogromną przyjemnością prawie codziennie odwiedzam Twój blog...i szczęka opada mi zawsze z wrażenia...genialne!!!...będę się rozglądać za tym albumem!!!
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk!
To jedna (z wielu) moich ulubionych grup. Aż żal (coś tam ściska) gdy pomyślę ich mogli osiągnąć gdyby dużo rzeczy potoczyło się inaczej (lepiej).
UsuńSama historia zespołu dość trudna do opisu ... ale na tyle ile mogłem to
napisałem - dziękuję za bardzo dobre słowa, usłyszeć je od Ciebie to
podwójna przyjemność.